Szkodliwe nałogi mieszkańców Krakowa
Platon, bodaj najsłynniejszy filozof starożytnej Grecji (427–347 p.n.e.), ukuł metaforę ludzkiej duszy, porównując ją do wozu zaprzęgniętego w dwa konie. Pierwszy gna ku szczytnym ideałom, odzwierciedlając potrzebę dążenia do doskonałości. Drugi jednak ciąży ku ziemi, wyrażając czysto biologiczne, zwierzęce zapotrzebowania, w których brak miejsca na uwznioślenia. Rozterki całej ludzkiej egzystencji wynikają więc z dwoistości naszej natury, w której kierowanie się ku najwyższym wartościom zostaje momentami przeważone na szalę drobnych instynktownych przyziemnych przyjemności. I nawet gdy rozum podpowiada, iż są one niezdrowe, szkodliwe lub nieeleganckie, słaba natura człowieka często narażona jest na trudną próbę.
Właśnie o zdrowiu wspomnieć wypada, gdy podejmujemy temat tytoniu: nawyku żucia, palenia czy w końcu wciągania nosem. A przecież tabaka, tytoń, fajka stały się nierozerwalną częścią kultury obrazu literackiego oraz sztuk plastycznych.
Wspomnieć choćby należy tekst utworu, którego akcja dzieje się pod Krakowem w karczmie Rzym:
„Jedzą, piją, lulki palą,
Tańce, hulanka, swawola;
Ledwie karczmy nie rozwalą,
Cha cha, chi chi, hejże, hola!”
Ballada „Pan Twardowski” Adam Mickiewicz
Czy cytat z opery „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki:
„Pan zegar, gdy zapieje kur
Dmie w rząd przedętych rur.
Dziś zbudzi cię
Koncercik taki.
Boisz się
nie
Zażyj tabaki”.
Ikonografia sztuk wizualnych podaje równie olbrzymi bagaż, trudno bowiem wyobrazić sobie bez papierosa Tadeusza Kantora, Wisławę Szymborską, fotografie w oparach dymu będą kojarzyły się z Markiem Hłaską, Andrzejem Wajdą, Czesławem Miłoszem, czy krakowską cyganerią. Bard Piwnicy Pod Baranami Piotr Skrzynecki wprost mówił „Jeśli pijesz, rozmawiasz, to Bóg stworzył do tego papierosa”.
To tylko maleńki fragment zjawiska, którego początków szukać należy w Ameryce, skąd do Europy dotarł zwyczaj palenia tytoniu, przejęty od Indian. Początkowo fajki palili marynarze portugalscy i hiszpańscy, ale to angielskim przypisuje się fizyczny element wdrożenia zwyczaju. W 1586 roku gubernator Wirginii podarował fajkę Sir Walterowi Raleighowi, faworytowi królowej Elżbiety I, co sprawiło, iż nowy nałóg trafił na dwór monarszy.
Koniec wieku XVI to czas powstawania wielu manufaktur fajek jednolitych glinianych w Amsterdamie, Maastricht, następnie w Goudzie. Dopiero wiek XVII i podniesienia cła na wyroby holenderskie doprowadziło do rozpoczęcia działalności fajczarni Rościnie i Zborowskiem.
Do Polski zwyczaj palenia dotarł niezależnie dwiema drogami: morską przez Gdańsk z Holandii i lądową z obszaru Niemiec.
Oczywistym wydaje się fakt, iż to dwór królewski w Krakowie lub Warszawie jako pierwszy miał szansę na spotkanie z nowością.
Tadeusz Czacki przekazuje, iż pierwsze zetknięcie z rośliną wiąże się z posłem do Wysokiej Porty, starostą drohobyckim Pawłem Uchańskim, który w 1590 r. przesłał z Konstantynopola nasiona królowej Annie Jagiellonce. Czacki miał wgląd w list posła i jako potwierdzenie prawdziwości odkrycia, odnalazł w zielniku królowej zasuszony liść tytoniu.
Zygmunt Gloger w „Encyklopedii staropolskiej” przytacza tłumaczenie wycinka książki Moriza Bermanna Alt- und Neu-Wien:
„W południe Sobieski z synem został zaproszony do Starhemberga pod Białą lilją, gdzie pojechał przykrytym powozem, zwanym Korel. Tam nastąpiło przedstawienie królowi polskiemu rady i sądu miasta. Jeszcze ten uroczysty bankiet się nie skończył, gdy rozeszła się fałszywa pogłoska, że nieprzyjaciel na nowo pod Wiedeń podstępuje. Na rozkaz króla pośpieszyli obecni: Jabłonowski, Lubomirski i Rzewuski, aby sprawdzić wiadomość. Gdy jednak nie wracali, zaraz Sobieski pośpieszył za nimi, nie wypaliwszy, jak to zwykł był czynić po obiedzie, fajki, którą pozostawił na stole. Wkrótce się przekonano, że to był pusty alarm; król powrócił, aby wypalić fajkę. Gdy graf Starhemberg mu ją podawał, Sobieski rzekł: — Zdobyłem w obozie Kara Mustafy fajkę dużą, a ponieważ Turcy nie przychodzą jej odbierać, więc zechciej pan przyjąć moją na pamiątkę tej gościnności, z jaką mię podejmowałeś.”
Wstępna faza rozprzestrzeniania się tytoniu to jednak wysoki koszt produktu, sprowadzanego z dalekich obszarów, co spowodowało, iż palili wyłącznie najbogatsi. Obszarem, który zaopatrywał rynek polski, była Turcja i Bliski Wschód, co do dziś odczytujemy w słownictwie z fajczarstwem związanym: tureckie tütün, polski tytoń, czubuk- cybuch, lule -lulka, chociaż słowo używane wcześniej, czyli tabaka również zostało zapożyczonym, tym razem z karaibskiego.
Rozpowszechnienie uprawy tytoniu w Polsce, zwłaszcza na Pomorzu i Warmii, obniżyła koszt produktu, przez co stał się popularny w warstwach mieszczaństwa i chłopów.
Wiek XVII to już czas szerokich zasięgów tytoniu, ksiądz Fabian Birkowski, nadworny kaznodzieja Zygmunta III i wykładowca Akademii Krakowskiej, musiał oficjalnie udzielać nagany studentom za palenie.
A tytoń aromatyczny zawdzięczamy Włoszce z Syrakuz, która przybyła do Warszawy około 1735 r. , która wprowadziła dodatki: alkalidy lawendy, koperwasu i olejku bergamotowego.
Zawód fajkarza w Polsce co prawda trudno określić jako stary, pierwsze wzmianki pochodzą z końca XIX wieku, mistrzami początkowo byli kształceni w Wiedniu Czesi, jak Wincenty Swoboda. Powoli rozwijający się rynek wykorzystywał wiele materiałów: drewno wiśniowe, korzeń wrzośca, sięgano również po bardziej wysublimowane: kość słoniową, bursztyn.
Produkcją fajek zajęli się także górale z Podhala, przy czym forma przyjęła nieco inną postać, wykonywano gliniany kominek, który obijano cienką blachą, przykrywano otwieranym wieczkiem i dodawano do tego wygięty drewniany cybuch. Oczywiście natura rzemieślnika-artysty doprowadziła do powstania form ozdobnych, z cubką (wypukłym guzem), kohutkiem (kurem), recioskami (łańcuszkami). I każdy z mistrzów kreował swoje niepowtarzalne formy, obecnie poszukiwane przez kolekcjonerów.
Od 1980 roku działa w Polsce Rada Polskich Klubów Fajki, zajmująca się integracją środowiska kolekcjonerów fajek oraz propagowanie fajki jaki symbol pokoju.
Wzmiankowanie zwyczaju palenia czy też żucia tytoniu w literaturze czy sztukach plastycznych doprowadza zatem do pytania, ile ze starych fajek, tabakierek, tarek do tabaki, papierośnic pozostało w zbiorach muzealnych. Kraków ma się czym pochwalić w tej materii: zarówno w kolekcjach Muzeum Narodowego, Państwowych Zbiorach na Wawelu, jak i Muzeum Krakowa, Etnograficznym oraz Archeologicznym. Wawel może poszczycić się zespołem ponad 870 sztuk lulek glinianych głogowskich (Głogów), „bąclowskich” (Bolesławiec), „staszówek” (Staszów), pojawiły się również wyroby z Tykocina, Niska nad Sanem i Brzozowej. Fajans i porcelanę reprezentują produkty manufaktur Belwederu, Ćmielowa, Korca i Gdańska. Obecne są również rodzime fajki drewniane z Rzeszowa, Tarnowa i Podhala. Muzeum Narodowe w Krakowie prezentuje piękne tabakiery, tarki do tabaki, papierośnice w oddziale Muzeum Książąt Czartoryskich, zaś tradycyjne formy gliniane i drewniane eksponowane są w zbiorach muzeum im. Seweryna Udzieli oraz najstarszym muzeum archeologicznym w Polsce, mieszczącym się na ulicy Senackiej w Krakowie.