Zainteresowani polską porcelaną z okresu PRL-u mogą na niektórych talerzach, filiżankach czy spodkach zobaczyć charakterystyczny znak 'Wawel'. Nazwa ta jest jednak dość myląca, a jeżeli ktoś myśli, że jest to produkt jakiejś krakowskiej firmy, bardzo się myli.
W 1831 roku powstaje w Wałbrzychu fabryka porcelany należąca do Karla Kristera (pamiętajmy, że mówimy o terenie ówczesnych Niemiec). Zakład ten bardzo dobrze prosperował na rynku niemieckim, jak i międzynarodowym, w 1921 roku został włączony wskład kartelu Philip Rosenthal Krister Porzzelan Manufaktur AG z siedzibą w Bawarii. Zakład ten nieprzerwanie kontynuował produkcję do II wojny światowej... i właśnie wtedy nastąpiły największe zawirowania.
Po II wojnie światowej ten wałbrzyski zakład znalazł się w granicach Polski, przy obecnym wtedy systemie został znacjonalizowany a nazwa zmieniona na "Państwowa Fabryka Porcelany 'Krister'", następnie zaś na "Porcelana Stołowa 'Krzysztof'". Nazwa ta nie wydawała się jednak dość polska, a pamiętając, że od zakończenia wojny minęło dopiero osiem lat, w 1953 roku fabryka zaczęła produkować swoje wyroby pod znakiem towarowym 'Wawel'.
Dziś naczynia sygnowane tym znakiem stają się dla pasjonatów PRL-u obiektami kolekcjonerskimi. W 1990 roku nastąpiła prywatyzacja zakładu, nowy właściciel wrócił do rozpoznawalnej nazwy Fabryka Porcelany 'Krzysztof' S.A., od 2010 roku zaś Porcelana Krzysztof Sp. z o.o.
Gdzie jest tu Kraków? Chyba tylko z łezką w oku można przyglądać się tej pięknej porcelanie z Wałbrzycha, sygnowanej tak jakby fabryka znajdowała się w stolicy Małopolski.